wtorek, 7 kwietnia 2009

Na początek Detva


"Najlepsza jest noc w obcym kraju" - tym cytatem z Andrzeja Stasiuka pożegnali mnie Przyjaciele w Detvie, w środkowej Słowacji. Ta urocza dolina jest centrum Podpolania, czyli regionu rozpościerającego się u stóp Polany - jednego z największych wygasłych masywów wulkanicznych w Europie. Detva słynie z ludzi, którzy potrafią tchnąć duszę w drewno. Spędziłem tutaj w sumie prawie trzy dni, przygotowując reportaż do kolejnego numeru kwartalnika "Tatry". Rozmawiałem ze Stefanem Melichem, jednym z ostatnich twórców malowanych, drewnianych krzyży, które podziwiać można m.in. na cmentarzu pod Osterwą w słowackich Tatrach Wysokich. W Detvie krzyże bez trudu znaleźć można na miejscowym cmentarzu oraz przy okolicznych drogach. Jest ich jednak coraz mniej, a następców starych mistrzów nie widać. Udało mi się porozmawiać także z Jozefem Krnaćem, który wytwarza słynne na całą Słowację fujary, niespotykane nigdzie indziej na świecie i wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Pełny fotoreportaż z Detvy będzie można wkrótce zobaczyć na stronie naszej agencji fotograficznej: www.babelimages.com. To właśnie przygotowanie tej strony opóźniło mój wyjazd, ale myślę, że się opłacało. Przy okazji wielkie podziękowania dla Przemka, który stronę zrobił oraz dla Janusza, który zaprojektował nam logo. Tymczasem ja już jestem na Węgrzech. Ale to już zupełnie inna historia ;)

Michał

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz