Viszontlatasra Magyarorszag, dober dan Slovenija ;)
Kilka dni temu porzucilem ziemię madziarską, żeby w ekspresowym tempie (szczęście w stopowaniu jak na razie mnie nie opuszcza) dostać się do Mariboru, stolicy słoweńskiej Styrii. Moim przewodnikiem po tym mieście, położonym wśród zielonych wzgórz Pohorja i słynącym z bardzo dobrego wina, jest Gorazd - fotograf, niespełniony reżyser, a przede wszystkim człowiek o szerokich horyzontach, z którym przegadałem już kilka wieczorów. Dzięki Gorazdowi poznaję Maribor niejako od wewnątrz i przy okazji odkrywam mentalność Słoweńców - niewielkiego narodu, który wciśnięty pomiędzy Włochy, Austrię i Chorwację stara się zachować własną odrębność kulturową.
Słowenia jest dla mnie bramą do Bałkanów, które fascynowały mnie od dawna ze względu na swoją wielokulturowość oraz trudną i tragiczną historię. Na pewno spedzę w tej części Europy kilka miesięcy, tym bardziej, że mam już kilka pomysłów na reportaże. Przymierzam się także do realizacji filmu, ale o tym będzie jeszcze czas napisać. Póki co zabieram się za naukę serbsko-chorwackiego, który wciąż jeszcze jest na Bałkanach
lingua franca.
Zdravo!
Michał
czyli jak widać jeszcze z Grzskiem nie polaczyliscie sie. Ucz się Michale serbskiego a :-) Trzymam kciuki i przesylam optymizm przez siec.
OdpowiedzUsuńAnka